(historyczna Naniwa stolica Japonii w latach 744– 746)
– Dziwna była końcówka tego meczu – podsumował naszą pogawędkę przy przyrządzaniu tako-yaki, przygotowujący je uśmiechnięty Japończyk.
– Ale Wasza drużyna awansowała i zagraliście świetne spotkanie z Belgią a my odpadliśmy – odpowiedziałem, odbierając gorącą porcję smażonych w specjalnej foremce pierożków z ośmiorniczką i posypanych dużą ilością płatków suszonego wędzonego tuńczyka zwanego bonito.
Żegnając się, życzyliśmy sobie szczęścia podczas kolejnych mistrzostw świata a ja zamyśliłem się nad uniwersalnym językiem kibiców piłki nożnej. Zajadając się parzącym przysmakiem, dotarliśmy do kolejnego ulicznego stoiska, tym razem serwującego taiyaki czyli „pieczoną doradę” z ciasta wypełnionego nadzieniem. Wybraliśmy to najpopularniejsze czyli pastę z czerwonej fasoli azuki. Po krótkiej rozmowie na temat wyższości tako-yaki nad taiyaki i na odwrót, przejściu kolejnych kilkudziesięciu metrów, zobaczyliśmy długi ogonek ludzi czekających na porcje drobno siekanej wołowiny z Kobe. Z mocnym postanowieniem powrotu, ruszyliśmy wzdłuż kanału Dōtonbori, spotkać najpopularniejszą postać w tym mieście Glicomana.
Osaka – Minami i Amerika-Mura
Osaka to po Tokio najważniejsza metropolia Japonii, wielki port, węzeł komunikacyjny i ośrodek kulturalny i ekonomiczno-gospodarczy. Miasto słynie z fantastycznej kuchni i życia nocnego toczącego się w zatłoczonych uliczkach Minami. Najbardziej znanym obrazkiem z Osaki jest wielki neon korporacji Glico przedstawiający biegnącego człowieka, który pojawił się nad kanałem Dōtonbori w 1935 roku. Stojąc pod nim i obserwując feerię barw i świateł bijących z elewacji każdego budynku można dostać oczopląsu, ale nie można przejść koło tego spektaklu obojętnie. Mi ten migający kolorowy zawrót głowy odpowiadał i z otwartymi ze zdziwienia ustami wpatrywałem się w kolejne pulsujące billboardy, odbijające się w wodach kanału Dōtonbori-gawa. Tłum ludzi dorównywał najbardziej zatłoczonym ulicom Tokio, czasami trudno było się przecisnąć. Z położonych przy deptaku restauracji i klubów dobiegała głośna muzyka i nawoływania zapraszające do środka.
Sklepy przeżywały oblężenie, które można było dostrzec za wielkich oświetlonych witryn, a długie kolejki do kas nie odstraszały nowych kupujących. Aby odpocząć na chwilę od zgiełku szukaliśmy położonego ledwie dwieście metrów dalej zaułka Hozenji-Yokocho. Niesamowity kontrast tych dwóch miejsc po raz kolejny udowadnia tak słynne w Japonii ścieranie się tradycji z nowoczesnością. Spokojna ciasna uliczka z usytuowaną po środku świątynią Hōzen-ji i tradycyjnymi restauracjami zauroczyła nas swoją magiczną atmosferą. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w stronę jednego z najstarszych centrów handlowych w Osace Shinsaibashi- suji Arcade. 600-metrowy deptak to skupisko sklepów, restauracji i barów. Zanim jednak tam dotarliśmy byliśmy świadkami głośnej, a jakże, manifestacji przeciwników Expo Kansai Osaka 2025. Przed około stuosobową grupą zazwyczaj starszych osób, jechał pick-up z ustawioną na cały regulator muzyką elektroniczną. Protestujący seniorzy podrygiwali w rytm nowoczesnej muzyki i skandowali hasła wypisane na trzymanych bannerach. Wszystko z uśmiechem na ustach i w otoczeniu kilku policjantów. Centrum handlowe doprowadziło nas do Amerika-Mura, nad którą góruje ustawiona na dachu wieżowca statua wolności. To miejsce z klimatem, licznie odwiedzane przez młodzież. Znajduje się tu wiele kafejek, barów i fajnych sklepików z niedrogimi i niestandardowymi ciuchami.
Wracając do hotelu nie zapomnieliśmy skosztować soczystej wołowiny. Przyrządzona na naszych oczach i podana z plastrem ananasa była pysznym podsumowaniem wieczoru w błyszczącej Osace.